Kim jest rude zło?

Rude zło, to obecnie niemal dziesięcioletni rasowy pudel duży. To jeden z dwóch moich prywatnych psów. Bako jest rudy. To bardzo istotny szczegół, bo zgadzam się z tym, że rudy to nie kolor, a charakter. I to jaki!!!

Początki z rudym złem

Bako trafił do mnie jako szczeniak i dał mi w kość, jak żaden inny pies. Pudel! Kto by się tego spodziewał?! Na pewno nie ja. Nie, mając tyle doświadczenia z przeróżnymi psami. Początki z Bakiem, to dosłownie krew, pot i łzy.

Pierwszych kilka wspólnych lat spędziliśmy intensywnie. Kursy, warsztaty, seminaria, obozy – działo się! Wspominam ten okres z ogromnym sentymentem. Poznałam wielu fantastycznych psiarzy i cudownych trenerów. Z każdego wyjazdu wracałam z nowymi refleksjami i uśmiechem na twarzy.

Aktualnie Bako zmaga się z problemami zdrowotnymi, które uniemożliwiają mu takie życie. Dał mi w ten sposób kolejną, cenną lekcję doceniania każdej chwili i czerpania z życia garściami tu i teraz. Pisząc o sobie i mojej psiej stronie życia, nie mogłam pominąć mojego rudego zła.

Najważniejsza lekcja rudego zła

Rudy pudel nauczył mnie najtrudniejszej i najważniejszej rzeczy, której bardzo długo nie umiałam.

REZYGNACJI.

Nie poddania się! Nie braku wiary w swoje możliwości! Nie poczucia porażki! Wręcz odwrotnie.

Bako pokazał, że prawdziwą wartością jest umieć się zatrzymać, a nawet zrobić świadomie krok do tyłu. Wziąć głęboki oddech, zmienić perspektywę, odpocząć i ruszyć znowu, czasem zupełnie inną drogą… ze spokojem i pewnością, że tak miało być, że to było potrzebne. Bez wyrzucania sobie, psu, światu…

Psy, którym chcę pomagać

Dziś trafiają do mnie ludzie, którzy szukają pomocy ze swoimi czworonogami. Są rozczarowani, pełni wątpliwości, frustracji, zniechęcenia. Mają dość. Najczęściej byli na różnych szkoleniach. Nie wierzą w siebie, nie widzą swojego dalszego życia z tym psem. Głównie pracuję z takimi opiekunami, dlaczego? Bo wiem jak to jest. Byłam tam. Rude zło pokazało mi, jak to jest nienawidzić swojego psa i siebie za to, że się tak czuje.

Być w lesie z psem – nic więcej mi nie trzeba

Wdzięczność, to zbyt małe słowo. Bako, to zdecydowanie pies mojego życia. Mam nadzieję, że przed nami jeszcze wiele wspólnych lat, pełnych wycieczek do lasu, słuchania wiatru i cichych rozmów naszych dusz.